Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Soundtrack. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Soundtrack. Pokaż wszystkie posty
Paul Sawtell, Bert Shefter - The Gatling Gun (1971/2014 Monstrous Movie Music)
Tytuł filmu Roberta Gordona - "Karabin Gatlinga" - nawiązuje do szybkostrzelnej broni wielolufowej skonstruowanej w 1861 roku przez amerykańskiego wynalazcę Roberta Gatlinga. Kartaczownica Gatlinga, bo tak precyzyjnie należy nazywać wspomnianą broń, jest również głównym "obiektem pożądania" dwóch dezerterów, którzy postanawiają ją ukraść ze swojego oddziału, aby zaatakować plemię Apaczów i zrabować ich złoto. Już pierwsze dźwięki ścieżki dźwiękowej informują nas, że mamy do czynienia z westernem. Na pierwszy plan wybijają się wojenne motywy marszowe. Atmosfera potrafi być jednocześnie przerażająca i tajemnicza. Muzyka jest urozmaicona aranżacyjnie, a ponadto intryguje wielością nastrojów. Instrumenty snują opowieść w taki sposób, że właściwie nie potrzebuje ona żadnych słów. Szczególnie fascynujące są momenty narastającego napięcia sygnalizowane uderzeniami w bębny. Czas wyczekiwania na kierunek zdarzeń jest niezwykle pasjonujący. Mimo wielu nieprzychylnych opinii na temat filmu, spowodowanych głównie pomyłkami warsztatowymi w jego pierwszej wersji, muzyka autorstwa Paula Sawtella i Berta Sheftera z pewnością zasługuje na pozytywną ocenę.
James Newton Howard - Night After Night (2023 Sony Classical)
Album "Night After Night" zawiera muzykę amerykańskiego kompozytora napisaną do ośmiu filmów hinduskiego reżysera Manoja Nighta Shyamalana. Pierwsze trzy utwory pochodzą z thrillera fantastycznonaukowego pt. "Znaki" (2002). Jego atmosfera charakteryzuje się tajemniczością, a napięcie przeplata się z nutką baśniowości. Efekt ten został w dużej mierze osiągnięty dzięki pianiście Jean-Yves Thibaudet. W kompozycjach z thrillera "Osada" (2004) linia melodyczna zostaje zainicjowana przez skrzypaczkę Hilary Hahn. W pewnym momencie inicjatywę przejmuje fortepian, po czym ponownie oddaje ją skrzypcom. Kompozycję można potraktować jako intensywny dialog między tymi instrumentami, który toczy się na orkiestrowym tle. Z kolei w filmie psychologicznym "Szósty zmysł" (1999) panuje magiczna atmosfera przeplatająca się z dramatyzmem i nostalgią. Ponadto zachwycają kojące partie fortepianu. Gdy usłyszymy pierwsze dźwięki z filmu fantasy "Kobieta w błękitnej wodzie" (2006), poczujemy się jak nurkowie w oceanicznej otchłani. Utwory z tego obrazu zawierają partie zarówno dynamiczne, jak i stonowane. Kompozycje z filmu science-fiction "Niezniszczalny" (2000) wyróżniają się subtelnymi dźwiękami fortepianu i romantycznymi orkiestracjami, które wprowadzają podniosły nastrój. W tytułowym utworze z filmu fantasy "Ostatni Władca Wiatru" (2010) motyw przewodni jest wykonany na fortepianie, który dostojnie prowadzi orkiestrę dyrygowaną przez Gavina Greenawaya. W thrillerze science-fiction "Zdarzenie" (2008) dominuje minorowy nastrój podkreślony przez solowe partie wiolonczelistki Mayi Beiser oraz inne instrumenty strunowe. Natomiast pianista wprowadza akcenty niepewności i niepokoju. Przedostatnim utworem na płycie jest ten tytułowy z filmu fantastycznonaukowego "1000 lat po Ziemi" (2013). Jego fundamentem są oszczędne partie fortepianu wykonane w poważnym tonie oraz aksamitne partie chóralne London Voices. Listę utworów zamyka "Flow Like Water", który pochodzi ze wspomnianego wcześniej filmu "Ostatni Władca Wiatru" i urzeka nas jednym z najbardziej melodyjnych motywów na albumie. Reasumując, płyta "Night After Night" zawiera materiał pełen piękna i delikatności. To prawdziwa Arkadia dla marzycieli.
Philippe Rombi - Oui, mais... (2001 Le Clown et l'Enfant)
Romantyczna melodia, subtelnie wykonana na fortepianie, wprowadza nas w magiczny nastrój filmu Yvesa Lavandiera pt. "Tak, ale...". Akcenty kameralne będą obecne w dalszej części ścieżki dźwiękowej, ale jej fundamentem jest muzyka orkiestrowa przepełniona tajemniczością. Nie zabrakło smakowitych dodatków w postaci partii gitary klasycznej i harfy. W niektórych fragmentach pojawiają się nieco dramatyczne odcienie. Materiał potrafi być naprawdę zaskakujący i spowodować, że czujemy się jak w środku wesołego miasteczka. To są te momenty, kiedy natychmiast pojawia się uśmiech na naszej twarzy. Możemy usłyszeć imitację brzmienia akordeonu, co ma podkreślać francuskość tego materiału, choć usłyszymy również akcenty japońskie. Kompozytor posiada niesamowity dar snucia instrumentalnej opowieści. Jego muzyka jest wielobarwna i intrygująca. Piękny walc "Le tourbillon de la vie" stanowi cenne urozmaicenie partytury. Męski pierwiastek w balladzie "Oui, but..." w wykonaniu Phila Romby'ego (czyli kompozytora) został dopełniony przez żeński śpiew Christine Flowers w utworze "Your lips". Na liście piosenek znalazł się jeszcze skoczny popowy kawałek "Everyday of my life (I've been waiting)" autorstwa Christophe'a Mascleta, który mocno kontrastuje z atmosferą dominującą na ścieżce dźwiękowej. Podsumowując, muzyka napisana do obrazu "Oui, mais..." to kompletny materiał, który nie pozostawia niedosytu.
Yuval Ron - West Bank Story (2007 Pan Am)
Wystarczy zerknąć na tytuł filmu Ari'ego Sandela z 2005 roku, aby skojarzyć go z klasykiem "West Side Story" z 1961 roku. Nawiązanie do słynnego musicalu okazało się jak najbardziej zasadne, ponieważ "West Bank Story" otrzymał Oscara w 2006 roku (w kategorii "Najlepszy krótkometrażowy film aktorski"). Dwudziestominutowy musical opowiada historię rywalizacji dwóch rodzin prowadzących restauracje oraz miłości ich dzieci. Gdyby chodziło tylko o konkurencję biznesową, opowieść nie byłaby tak intrygująca, ale w tym przypadku mówimy o rodzinie żydowskiej i palestyńskiej, co jeszcze bardziej komplikuje losy zakochanych. Tak zagmatwana historia znalazła ujście w warstwie muzycznej, która stanowi mieszankę tradycji żydowskiej, arabskiej i chrześcijańskiej. Ścieżka dźwiękowa w filmie "Opowieść o Zachodnim Brzegu" nasycona jest nagłymi zmianami akcji, bogactwem instrumentacyjnym oraz niezwykłym dynamizmem. Istotne jest to, że w nagraniach wykorzystano oryginalne instrumenty, a nie ich syntetyczne imitacje. Brzmienie instrumentarium idealnie wpasowuje się w hebrajskie i angielskie teksty autorstwa Kima Raya i Ari'ego Sandela. Materiał obfituje w wiele wzruszających momentów. Musical zachwyca swoją żywiołowością i bijącą z niego pozytywną energią. Kompozytorowi udało się połączyć różne kultury za pomocą cudownej muzyki. Ścieżka dźwiękowa została wzbogacona o pięć dodatkowych utworów The Yuval Ron Ensemble z albumów "Under the Olive Tree" i "Tree of Life". W przypadku utworów bonusowych mamy do czynienia z muzyką żydowską, w której instrumenty strunowe, perkusyjne, dęte oraz śpiew pełnią równorzędne role. Szczególne wrażenie robią emocjonalne wykonania pełne zaangażowania wszystkich artystów. Jest to muzyka, która oczyszcza umysł i uzdrawia duszę. Istny raj dla miłośników bliskowschodnich brzmień.
Rasmus Borowski & Alexius Tschallener - Teacup Travels (2018 Tadlow Music)
"Teacup Travels" to brytyjski serial telewizyjny emitowany w latach 2015-2017. Jego centralną postacią jest sympatyczna cioteczka Lizzie - posiadaczka kolekcji filiżanek do herbaty. Każda z nich to cenny artefakt, za którym kryje się jakaś historia. Na wstępie wybrzmiewa bajkowy motyw przewodni, który zapowiada fantastyczną przygodę. Naszą uwagę przykuwa subtelne brzmienie orkiestrowego instrumentarium. Muzyka snuje się spokojnie, wprowadzając odbiorcę w meandry serialowej historii. Partytura została wypełniona wieloma melodyjnymi fragmentami, które powodują, że słuchanie tego materiału jest wyjątkowo przyjemne. Przy tej muzyce można wypocząć i zyskać mnóstwo pozytywnej energii. Nie brakuje w niej wzruszających i romantycznych momentów. Czasami potrafi być ona zagadkowa, co dodaje jej niezwykłego uroku. Nie mam żadnych wątpliwości, że także dorośli świetnie odnajdą się w tym urokliwym świecie.
John Williams - The Witches of Eastwick (1987/2012 Perseverance Records)
"Czarownice ze Eastwick" to czarna komedia George'a Millera, której fabuła została oparta na powieści Johna Updike'a z 1984 roku. Muzykę ilustrującą historię trzech kobiet z miasteczka Eastwick przygotował wielki mistrz John Williams. Ścieżka dźwiękowa jest hybrydą muzyki orkiestrowej i syntezatorowej, przy czym ten pierwszy komponent zdecydowanie dominuje. Partytura zawiera znaczny ładunek tajemniczości i baśniowości. Jest ona bogata instrumentacyjnie i - w pewnym sensie - nieoczywista dla odbiorcy. Słuchacz nie wie, w którą stroną muzyka podąży, ani dokąd nas zaprowadzi. To powoduje, że materiał jest jednocześnie interesujący i intrygujący. Niektóre fragmenty przepełnione są dramatyzmem i nostalgią. Nieustannie towarzyszy nam czarodziejski nastrój, który czasami przeplatany jest romantyczną melodią. Dynamizmu tej muzyce nadają "skaczące" nuty, które ciągle zmieniają bieg akcji. Niektóre partie są przepełnione mrokiem i niepewnością, choć elementem przewodnim albumu jest magiczna atmosfera, która utrzymuje naszą uwagę od pierwszego do ostatniego dźwięku. Naprawdę czujemy się jakby tytułowe czarownice rzuciły na nas zniewalający urok.
Eric Serra - Anna (2019 EuropaCorp)
"Anna" to jeden z wielu przykładów współpracy reżysera Luca Bessona z francuskim kompozytorem w przeciągu ostatnich czterdziestu lat. Natomiast dla odgrywającej tytułową rolę aktorki Sashy Luss jest to drugie spotkanie z reżyserem po występie w filmie fantasy "Valerian i miasto tysiąca planet" (2017). Ścieżki dźwiękowe do filmów akcji często rozpoczynają się dynamicznymi utworami nadającymi tempo całej reszcie, natomiast opisywany materiał zaczyna się od ballady "I Am Criminal" emocjonalnie wykonanej przez córkę kompozytora Mitivaï Serra. Po tej piosence pojawiają się mroczne dźwięki pełne tajemniczości i niepewności. Atmosfera jest przepełniona chłodnym i syntetycznym brzmieniem. Wspomniany chłód potrafi być bardzo nieprzyjemny dla uszu odbiorcy. Wiele utworów zostało opartych na mechanicznym, a wręcz robotycznym rytmie. Na płycie znajdziemy nieliczne momenty spokoju oparte na partiach pianina. Mniej więcej w środku listy utworów znajduje się "Criminal", czyli skrócona wersja piosenki otwierającej album. Ścieżka dźwiękowa jest zwieńczona utworem "My Beauty" w wykonaniu grupy Beauty Freaks oraz wokalistki Malee. Jego koncepcja polega na śpiewnym dialogu oraz charakterystycznych partiach instrumentów dętych. Kawałek wyróżnia się lekko chropowatym śpiewem żeńskim i dochodzącym z otchłani głosem męskim. Ta piosenka została ustawiona w wyraźnym kontraście do mało słonecznej całości i trzeba przyznać, że jest to ciekawy zabieg.
Eric Serra - Lucy (2014 EuropaCorp)
Ścieżka dźwiękowa do filmu Luca Bessona rozpoczyna się utworem "Sister Rust" zaśpiewanym przez Damona Albarna. Jest to baśniowa ballada wzbogacona o orkiestrową aranżację. Jednak na albumie przeważa chłodna i dość surowa elektronika współistniejąca z orkiestrą symfoniczną, która nadaje muzyce większej mocy. Znienacka pojawia się pogodny saksofon, który rozluźnia napiętą atmosferę. Okazuje się, że jest to pozorne wrażenie, ponieważ po chwili niepewność ponownie dominuje w materiale muzycznym. Doskonale komponuje się z nią wolne, a zarazem dramatyczne i majestatyczne "Requiem in D Minor, K. 626" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zupełnie inny klimat wprowadza electro-popowy instrumentalny utwór "Sling the Decks", który został wykonany przez The Crystal Method w robotycznym rytmie. Zarówno syntetyczne brzmienie, jak i enigmatyczny nastrój nie opuszczą nas do końca płyty. Ścieżka dźwiękowa autorstwa Erica Serry powinna przypaść do gustu odbiorcom ceniącym dominującą rolę instrumentarium elektronicznego oraz zimnego brzmienia.
Eric Serra - Léon (1994/2014 Wagram Music)
"Leon zawodowiec" był niewątpliwie jednym z najbardziej popularnych dramatów w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Reżyser Luc Besson poprosił o stworzenie muzyki swojego nadwornego kompozytora Erica Serra. Już na samym początku wita nas dramatyzm zanurzony w mroku. W dalszej części będziemy mieli okazję zapoznać się z rozmaitymi elektronicznymi teksturami i perfekcyjnie odzwierciedlającymi rosnące napięcie instrumentami perkusyjnymi. Uwagę zwracają piękne melodie przepełnione delikatnością i smutkiem. Niektóre utwory zachwycają przestrzennością, natomiast inne mają działanie wręcz oczyszczające. Refleksyjne fragmenty zostały podkreślone delikatnymi dźwiękami gitary akustycznej i pianina. Nie można też zapomnieć o obezwładniająco magicznym oddziaływaniu fletu. Francuski akcent wprowadza partia wykonana na bandoneonie, dzięki któremu materiał staje się bardziej klimatyczny. W końcowej części albumu pojawiają się kompozycje pełne niepokoju i tajemniczości. Ścieżka dźwiękowa została zwieńczona utworem "Hey Little Angel", w którym możemy usłyszeć śpiew samego kompozytora. Jest to kolejny dowód jego talentu i wszechstronności.
Eric Serra - Subway (1985/2013 Wagram Music)
W połowie lat osiemdziesiątych XX wieku swoją premierę miał dreszczowiec Luca Bessona pt. "Metro". Autorem muzyki nominowanej do nagrody Cezar jest multiinstrumentalista Eric Serra. Lista utworów wypełniona jest głównie kompozycjami instrumentalnymi, które zostały oparte na pulsującej gitarze basowej i enigmatycznym brzmieniu syntezatorów. Skoczne rytmy zostały wsparte mocą instrumentów dętych. Nie zabrakło miejsca dla fragmentów wolnych o działaniu uspokajającym, kojącym i relaksującym. Gdzieniegdzie przemykają elementy stylu fusion, a rolę instrumentu-uwodziciela przejmuje saksofon. Na płycie znalazły się dwie piosenki. "Guns and People" to dynamiczny i melodyjny utwór z brzmieniem typowym dla lat osiemdziesiątych i dodatkowo urozmaicony żeńskimi wokalami. Natomiast "It's Only Mystery" ma charakter balladowy, więc kontrastuje z tym pierwszym. Na deser otrzymujemy demonstracyjne wersje trzech kompozycji z podstawowej listy utworów, co stanowi niezłą gratkę dla kolekcjonerów. "Subway" to przykład ścieżki dźwiękowej, którą można słuchać jak autonomiczny album niewymagający obrazu.
Alexandre Desplat - Little Women (2019 Sony Classical)
"Małe kobietki" w reżyserii Grety Gerwig są ósmą ekranizacją powieści Louisy May Alcott. Akcja filmu rozgrywa się w XIX wieku w trakcie wojny secesyjnej. Poznajemy rozterki życiowe czterech sióstr March, które wraz z matką muszą radzić sobie z codziennymi wyzwaniami pod nieobecność ojca. Oprawę muzyczną przygotował Alexandre Desplat - zdobywca Oscarów i wielu innych nagród. Kompozytor stworzył magiczną przestrzeń, której fundamentem są instrumenty strunowe i fortepian. Słuchając tych dźwięków, przenosimy się do fantastycznego świata pełnego tajemnic. Materiał charakteryzuje się melodyjnością i zmiennością. Muzyka francuskiego artysty jest niezwykle ilustracyjna, więc odbiorca ma wrażenie jakby do nas przemawiała. Innymi cechami dystynktywnymi są bogactwo instrumentacyjne oraz kompozycyjna i aranżacyjna różnorodność. Mimo że dzieje się tu wiele ciekawych rzeczy, ścieżka dźwiękowa pozostaje spójna. Partytura zachwyca swoją żywotnością i dynamiką. Znakiem rozpoznawczym twórczości Francuza jest subtelne brzmienie instrumentów i te utwory są doskonałym tego przykładem. Ponadto swoje kompozycje potrafi obdarzyć specyficzną energią i szlachetnością. "Małe kobietki" to kolejne dokonanie Alexandre'a Desplata potwierdzające osiągnięcie przez niego czegoś znacznie ważniejszego niż jakiekolwiek nagrody, a mianowicie wypracowanie własnego i łatwo rozpoznawalnego stylu.
Cezary Skubiszewski - The Broken Shore (2014 Move Records)
"The Broken Shore" to telewizyjna adaptacja powieści Petera Temple'a, do której muzykę napisał ceniony i wielokrotnie nagradzany w Australii kompozytor Cezary Skubiszewski. Album zaczyna się dramatycznym motywem przewodnim, który wprowadza nas w klimat kryminalnego dreszczowca. Taka atmosfera będzie nam towarzyszyła przez większość czasu z wyjątkiem "Conductus - A past returns", czyli tradycyjnego utworu chóralnego kontrastującego z pozostałymi częściami i włączającego pierwiastek sacrum do przestrzeni zdominowanej przez zbrodnię. Klasyczne instrumentarium współgra z partiami elektronicznymi, co powoduje, że wszystkie elementy tego materiału są zbalansowane. Muzyka została skomponowana w tak naturalistyczny sposób, że będziemy w stanie poczuć nawet chłód wiatru smagający twarze bohaterów. To z kolei powoduje, że nie potrzebujemy obrazu, aby zanurzyć się w atmosferę panująca w filmie. Cały czas towarzyszą nam takie uczucia, jak napięcie i niepewność. Wszystko to jest możliwe dzięki niezwykle klimatycznej i realistycznej muzyce. Wystarczy spojrzeć na tytuły utworów, a dźwięki idealnie zobrazują nam ich przesłanie. Mamy więc do czynienia ze ścieżką dźwiękową, która zapewnia wspaniałe doznania estetyczne. Nie mam wątpliwości, że jest to dzieło należące do najlepszych dokonań filmowych polskiego kompozytora.
Labrinth - Euphoria (2019 Milan)
"Euforia" Sama Levinsona to serial poświęcony problemom, z jakimi muszą mierzyć się współcześni młodzi ludzie. Muzykę również napisał przedstawiciel młodego pokolenia - Timothy McKenzie (używający pseudonimu Labrinth). Artysta przeplata senny klimat różnorodnymi warstwami elektroniki, co skutkuje fascynującą mieszanką dream popu i electropopu. Wokal wykorzystywany jest niczym instrument - na wiele intrygujących sposobów (dotyczy to zarówno tradycyjnego śpiewu, jak i wokaliz). Dzięki tym ciekawym zabiegom mamy do czynienia z nietypową ścieżką dźwiękową, w której nie zabrakło instrumentalno-wokalnych eksperymentów. Nie oznacza to jednak, że jest to muzyka eksperymentalna. Na swój sposób jest ona przystępna, choć z drugiej strony - nieoczywista. Często zmienia kierunek i przez to potrafi zaskoczyć odbiorcę. Pozytywną stroną materiału muzycznego jest jego autonomiczność - może być słuchany jak pełnoprawny album studyjny. Ścieżka dźwiękowa z "Euforii" jest tak wymowna i wyrazista, że można ją potraktować jako jedną z głównych postaci serialu.
Rikard Borggård - Real Humans (2014 MovieScore Media / Kronos Records)
"Prawdziwi" to szwedzki serial science-fiction wyreżyserowany przez Haralda Hamrella i Levana Akina. Porusza on temat robotyzacji, choć tutaj wyniesiony na wyższy poziom - androidów (hubotów) zastępujących w wielu dziedzinach prawdziwych ludzi. Taka tematyka wymaga specyficznej oprawy muzycznej. Materiał instrumentalny jest zdominowany przez syntetyczne brzmienie elektroniki, która idealnie wpisuje się w klimat serialu. Kolejną cechą wyróżniającą jest wszechobecna enigmatyczność. Ta tajemniczość przypomina zimny, przeszywający wiatr, który smaga naszą twarz nieprzyjemnymi powiewami. Ponura atmosfera jest czasami przeplatana bardziej dynamicznymi fragmentami, które zwiastują przyspieszenie akcji. Płyta z pewnością przypadnie do gustu słuchaczom lubującym się w klimatycznej elektronice i mrocznych teksturach dźwiękowych.
Leszek Możdżer - Wszystkie kobiety Mateusza (2013 Outside Music)
"Wszystkie kobiety Mateusza" to komedia obyczajowa Artura Więcka, która spotkała się z mieszanym odbiorem widzów i krytyki. Z kolei większość opinii na temat muzyki z filmu była pozytywna, więc warto poznać zawartość ścieżki dźwiękowej i zarazem powód wspomnianego dysonansu. Właściwie już pierwsze dźwięki dużo nam wyjaśniają. Leszek Możdżer wydobywa z fortepianu cudowne brzmienie - wzruszające i delikatne jak jedwab. Artysta stworzył muzykę bardzo intymną i wyciszającą, natomiast soliści Orkiestry Aukso nadali jej element kameralności. Jest to ten rodzaj ścieżki dźwiękowej, obok której trudno przejść obojętnie. Bez wahania można stwierdzić, że muzyka jest jednym z najważniejszych bohaterów tego filmu. "Plumkający" styl Leszka Możdżera odpręża i - w pozytywnym sensie - potrafi doprowadzić do łez. Pianista posiada bowiem umiejętność tworzenia pięknych dźwięków układających się w poruszające melodie. Ponadto wszystkie elementy tej muzycznej układanki zostały zestawione ze sobą w pełnej harmonii. Materiał dowodzi, że Leszek Możdżer jest nie tylko wybitnym wykonawcą, ale również świetnym kompozytorem. Klimat i tempo muzyki powodują, że "Wszystkie kobiety Mateusza" to nie tylko wyśmienita ścieżka dźwiękowa do filmu, ale również do alkowy.
Olivier Deriviere - Get Even (2017 Bandai Namco Entertainment)
Album zawiera muzykę francuskiego kompozytora do gry stworzonej przez polskie studio The Farm 51. "Get Even" to strzelanka pierwszoosobowa, która w świecie filmu byłaby prawdziwym dreszczowcem. Odzwierciedla to również muzyka oparta na nowoczesnym brzmieniu oraz przepełniona dramatyzmem. Chłodne dźwięki elektroniki wprowadzają niepokój i niepewność, a czasami wręcz doprowadzają nas do stanu przerażenia. Gdzieniegdzie pojawiają się fragmenty muzyki kameralnej, która dodaje temu materiałowi wiele uroku. Z kolei wolne i subtelnie zagrane na instrumentach smyczkowych utwory dają nam chwilę na refleksję i wzruszenie. Kompozytorowi niewątpliwie udało się połączyć muzyczną tradycję ze współczesnością. Jego ścieżka dźwiękowa jest jak dobrze opowiedziana historia z wieloma intrygującymi wątkami. Zapewnia ona niezwykłe wrażenia słuchowe oraz wciągającą narrację instrumentalną. Zarówno gra, jak i muzyka przeznaczone są dla tych odbiorców, którzy chcą przeżyć niesamowitą przygodę.
Franz Waxman - Taras Bulba (2011 Tadlow Music)
Jest to światowa premiera kompletnej ścieżki dźwiękowej Franza Waxmana do filmu "Taras Bulba" (1962) J. Lee Thompsona, którego fabuła została oparta na powieści Nikołaja Gogola. O ile obraz luźno trzyma się faktów historycznych dotyczących skomplikowanych stosunków polsko-ukraińskich, o tyle muzyka niemiecko-amerykańskiego kompozytora wiernie odzwierciedla tradycje obu narodów. Partytura posiada dwa oblicza - waleczne (ujawniające się w dynamizmie) i miłosne (wyrażające się w subtelności). Co zrozumiałe, najbardziej słyszalne są odniesienia do ukraińskiej muzyki ludowej. Film charakteryzuje się wartką akcją, za którą swobodnie podąża muzyka. Słuchacz odnosi wrażenie, że fabułę może opowiedzieć sama partytura bez użycia słów - tak bogata w instrumentalne środki wyrazu jest ta ścieżka dźwiękowa. Dostarcza nam piękne melodie i wiele poruszających momentów, które przemówią do serca i umysłu każdego wrażliwego odbiorcy. Szlachetne i bardzo obrazowe dźwięki tworzą niesamowity klimat. Wspaniałym urozmaiceniem kompozycji instrumentalnych są pieśni ze słowami Macka Davida w wykonaniach solowych i chóralnych. Jest to starannie przygotowana i wiernie wykonana rekonstrukcja oryginalnego materiału, która przywołuje emocje towarzyszące nam w czasie oglądania filmu. Po prostu arcydzieło muzyki filmowej.
Damien Jurado, Daniel Hart - Tumbledown (2015/2016 Milan)
Muzykę do komedii romantycznej Seana Mewshawa "Nie ma mowy!" skomponowali dwaj artyści - folkowy wokalista i gitarzysta Damien Jurado oraz autor instrumentalnej ścieżki dźwiękowej Daniel Hart. Pierwszą część płyty wypełniają piosenki utrzymane w marzycielskim klimacie. Ich fundamentem są trzy elementy - gitara akustyczna, fortepian i nostalgiczny śpiew. Osiem utworów wokalnych charakteryzuje się intymnością, refleksyjnością oraz melancholią. Z kolei muzyka Daniela Harta to w pewnym sensie instrumentalna kontynuacja pierwszej części albumu - również kameralna i wypełniona głównie dźwiękami fortepianu. Jest ona oszczędna w środki ekspresji, lecz bardzo atmosferyczna i intrygująca. Można jej słuchać przed snem i potraktować jak rozbudowaną kołysankę, bowiem posiada w sobie niezwykle usypiający ładunek. Po wysłuchaniu tej płyty, oczekujcie na piękne sny ze szczęśliwym zakończeniem - takim jak w filmie.
Dustin O'Halloran - Puzzle (2018 Masterworks)
Ścieżka dźwiękowa z dramatu Marca Turtletauba została oparta na delikatnych muśnięciach klawiszy fortepianu oraz wsparciu kameralnego zespołu Echo Collective. Muzyka wyróżnia się prostotą i wyrazistymi liniami melodycznymi. Ze względu na oszczędne wykorzystanie instrumentów (fortepian, kwartet smyczkowy, harfa, sekcja instrumentów dętych drewnianych) materiał jest na swój sposób minimalistyczny. Nie ma tu nawet cząstki patosu znanego z symfonicznych partytur filmowych. Kompozytor skupił się na odzwierciedleniu wewnętrznego świata bohaterów, pozostawiając im odpowiednią przestrzeń do ekspresji. Stworzona przez niego muzyka jest subtelna, marzycielska i romantyczna - potrafi wyciszyć i ukoić skołatane nerwy. Album wieńczy piękna ballada "Horizons" wykonana przez Ane Brun. Piosenka doskonale dopełnia całość materiału, co zachęca nie tylko do obejrzenia filmu, ale również do ponownego wysłuchania płyty.
Christophe Julien - Au Revoir Là-Haut (2017 Milan)
"Do zobaczenia w zaświatach" to dramat Alberta Dupontela, którego fabuła została oparta na powieści Pierre'a Lemaître. Akcja filmu dzieje się po zakończeniu pierwszej wojny światowej, więc skoczny swingujący początek ścieżki dźwiękowej nie powinien nikogo zaskakiwać. Najlepsze jest to, że szybko przechodzi on w coś niezwykłego - wręcz magicznego. Zostajemy wprowadzeni w baśniowy klimat, który wielu słuchaczom może kojarzyć się z czasami dzieciństwa. Cymbały, fortepian i harfa tworzą niesamowitą atmosferę. Cennym urozmaiceniem oryginalnej muzyki są kompozycje Nino Roty, Rachel Portman, Ennio Morricone, Debbie Wiseman, a także big-bandowe utwory w wykonaniu Mistinguett oraz Fletchera Hendersona i jego orkiestry. Niezaprzeczalnie muzyka staje się jedną z bohaterek obrazu - jest w stanie wiele dopowiedzieć, a czasami nawet nadaje akcji dynamikę. Partytura Christophe'a Juliena zawiera w sobie szeroką paletę emocji - tajemniczość, beztroskę, zaniepokojenie, odprężenie i wzruszenie. Materiał potwierdza, że muzyka nie musi być spychana do drugiego szeregu, a wręcz powinna być ważną częścią filmu. Tutaj wszystkie elementy idealnie komponują się ze sobą, czyniąc z tej pracy doskonale brzmiącą muzykę autonomiczną.
Subskrybuj:
Posty (Atom)