"Do zobaczenia w zaświatach" to dramat Alberta Dupontela, którego fabuła została oparta na powieści Pierre'a Lemaître. Akcja filmu dzieje się po zakończeniu pierwszej wojny światowej, więc skoczny swingujący początek ścieżki dźwiękowej nie powinien nikogo zaskakiwać. Najlepsze jest to, że szybko przechodzi on w coś niezwykłego - wręcz magicznego. Zostajemy wprowadzeni w baśniowy klimat, który wielu słuchaczom może kojarzyć się z czasami dzieciństwa. Cymbały, fortepian i harfa tworzą niesamowitą atmosferę. Cennym urozmaiceniem oryginalnej muzyki są kompozycje Nino Roty, Rachel Portman, Ennio Morricone, Debbie Wiseman, a także big-bandowe utwory w wykonaniu Mistinguett oraz Fletchera Hendersona i jego orkiestry. Niezaprzeczalnie muzyka staje się jedną z bohaterek obrazu - jest w stanie wiele dopowiedzieć, a czasami nawet nadaje akcji dynamikę. Partytura Christophe'a Juliena zawiera w sobie szeroką paletę emocji - tajemniczość, beztroskę, zaniepokojenie, odprężenie i wzruszenie. Materiał potwierdza, że muzyka nie musi być spychana do drugiego szeregu, a wręcz powinna być ważną częścią filmu. Tutaj wszystkie elementy idealnie komponują się ze sobą, czyniąc z tej pracy doskonale brzmiącą muzykę autonomiczną.