W historii kinematografii są takie filmy, które stały się doświadczeniem pokoleniowym. Jednym z takich obrazów jest seria filmów "Powrót do przyszłości" w reżyserii Roberta Zemeckisa. Tak więc nie dziwi pojawienie się pomysłu stworzenia musicalu na podstawie scenariusza Boba Gale'a. Muzykę skomponował autor oryginalnej ścieżki dźwiękowej do filmu Alan Silvestri, natomiast słowa wyszły spod pióra znakomitego tekściarza Glena Ballarda. Już na wstępie wita nas epicki motyw przewodni znany z obrazu kinowego. Nie oznacza to jednak powielenia warstwy muzycznej znanej z filmów. W musicalu przeważa nowa muzyka i piosenki. Materiał został zdominowany przez pop rockową stylistykę wypełnioną wyraźnie zarysowanymi liniami melodycznymi. Taki zabieg ma pomóc w dotarciu do jak największego kręgu odbiorców - nie tylko fanów serii, ale również młodszych pokoleń. Nie zabrakło znanych z filmów piosenek Huey Lewisa i Chucka Berry'ego, jednak - na tle całości - pełnią one role epizodyczne. Rockandrollowe klimaty lat pięćdziesiątych oraz syntezatorowe brzmienia lat osiemdziesiątych również pojawiają się sporadycznie. Akcja prowadzona jest dynamicznie i potrafi zaskoczyć zmianami nastroju. Utwory są przeplatane partiami dialogowymi, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć kontekst opowiadanej historii. Podróże w czasie odbywane przez głównego bohatera Marty'ego McFly'a są podkreślone orkiestrowymi interludiami. Materiał dostarcza wiele wzruszających momentów, pobudzając naszą nostalgię za minionymi czasami. Wirtuozeria kompozycyjna i aranżacyjna po prostu zachwyca. Ten musical brzmi tak filmowo, że powinien zadowolić najbardziej wymagających fanów oryginalnej serii. Wspaniałe doświadczenie!