Muzyka zgromadzona na płycie jest bardzo nastrojowa, odprężająca i przyjemna w odbiorze. Zawartość krążka przemówi do miłośników typowej muzyki filmowej, jak i klasycznego jazzu. Bukoliczna atmosfera dodaje tej muzyce niebywałego uroku. Zachwyca zawarta w niej nutka tajemniczości oraz bogactwo aranżacyjne i instrumentalne. Natkniemy się także na rock'n'rollowe szaleństwo, które pozwoli nam wczuć się w klimat lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Jest to pełnowartościowa muzyka autonomiczna, która może być słuchana bez towarzyszenia obrazu. Materiał muzyczny jest tak różnorodny, że można go traktować jako samodzielne dzieło, które nie wymaga znajomości fabuły filmu, aby czerpać z niego pełną przyjemność. Żal się człowiekowi robi, gdy pomyśli, ile jeszcze wspaniałej muzyki mógł skomponować François de Roubaix, gdyby nie jego przedwczesna śmierć.
