Album zawiera kameralne dzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta, Ludwiga van Beethovena oraz Jana Sebastiana Bacha, w których wiodącą rolę odgrywa flet - w tym przypadku jego współczesna odmiana stworzona przez Sanforda Drelingera.
Materiał rozpoczyna się od Mozartowskiego "I Kwartety fletowego D-dur, K. 285". Utwór ten jest tak śpiewny jak świergot jaskółek. Panuje w nim idylliczny, anielski i słoneczny klimat. Wyróżnia się melodycznością i czarodziejską atmosferą wzbogaconą pierwiastkiem tajemniczości. Po nim następuje "IV Kwartet fletowy A-dur, K. 298" - wolna kompozycja o rubasznym charakterze. Aksamitne brzmienie fletu zostało interesująco zestawione z wyrazistymi instrumentami smyczkowymi. Środkową część albumu wypełnia Beethovenowska "Serenada D-dur, Op. 25", którą można potraktować jako dialog prowadzony między fletem, skrzypcami i altówką. Najpierw jest on żywy i dynamiczny, potem "dyskusja" staje się bardziej stonowana, aby ponownie ożywić się dzięki skocznym dźwiękom. Przedostatnią część płyty wypełniły Beethovenowskie Wariacje na temat Mozartowskiego duetu "Là ci darem la mano" z opery "Don Giovanni". Mają one bukoliczny charakter i zawierają akcenty humorystyczne, figlowate, a wręcz zawadiackie. Album wieńczy Bachowska "Aria na strunie G" z "III Suity orkiestrowej D-dur, BWV 1068" - przepiękna i poruszająca kompozycja, która potrafi wycisnąć łzy z oczu niejednego wrażliwego słuchacza. Jest to wspaniałe zakończenie muzycznej uczty. Flet jest niedocenionym instrumentem, dlatego tak ważne jest to, aby takie albumy ukazywały się jak najczęściej.
Materiał rozpoczyna się od Mozartowskiego "I Kwartety fletowego D-dur, K. 285". Utwór ten jest tak śpiewny jak świergot jaskółek. Panuje w nim idylliczny, anielski i słoneczny klimat. Wyróżnia się melodycznością i czarodziejską atmosferą wzbogaconą pierwiastkiem tajemniczości. Po nim następuje "IV Kwartet fletowy A-dur, K. 298" - wolna kompozycja o rubasznym charakterze. Aksamitne brzmienie fletu zostało interesująco zestawione z wyrazistymi instrumentami smyczkowymi. Środkową część albumu wypełnia Beethovenowska "Serenada D-dur, Op. 25", którą można potraktować jako dialog prowadzony między fletem, skrzypcami i altówką. Najpierw jest on żywy i dynamiczny, potem "dyskusja" staje się bardziej stonowana, aby ponownie ożywić się dzięki skocznym dźwiękom. Przedostatnią część płyty wypełniły Beethovenowskie Wariacje na temat Mozartowskiego duetu "Là ci darem la mano" z opery "Don Giovanni". Mają one bukoliczny charakter i zawierają akcenty humorystyczne, figlowate, a wręcz zawadiackie. Album wieńczy Bachowska "Aria na strunie G" z "III Suity orkiestrowej D-dur, BWV 1068" - przepiękna i poruszająca kompozycja, która potrafi wycisnąć łzy z oczu niejednego wrażliwego słuchacza. Jest to wspaniałe zakończenie muzycznej uczty. Flet jest niedocenionym instrumentem, dlatego tak ważne jest to, aby takie albumy ukazywały się jak najczęściej.