Tadeusz Szeligowski - Concerto for Orchestra (2007 Naxos)

Jest to płyta z muzyką jednego z czołowych dwudziestowiecznych polskich kompozytorów, choć niestety słabo znanego wśród rodaków.

Miłość Tadeusza Szeligowskiego do muzyki wygrała z prawniczą praktyką. Jako słuchacze możemy się tylko cieszyć z tego wyboru, a jednym z dowodów są kompozycje symfoniczne zgromadzone na tym krążku. Doskonałym zabiegiem było wykorzystanie w nagraniach Filharmonii Poznańskiej, której był założycielem i pierwszym dyrektorem.

Materiał rozpoczyna się od "Uwertury burleski" (1952) - utworu skomponowanego w okresie stalinizmu. Kompozycja zupełnie nie odzwierciedla tego mrocznego czasu w naszej historii, a wręcz jest odważną ucieczką od niego. Dominującymi emocjami są tutaj powaga oraz wzniosłość. Odbiorca odnosi wrażenie jakby uwertura została wykonana ze szlachetnego kruszcu. Miejscami jest idylliczna, a innym razem porywcza. Wielość uczuć została zawarta w "Czterech tańcach polskich na orkiestrę symfoniczną" (1954) - "Korowód" jest pełen dramatyzmu i tajemniczości, "Walc lubelski" wyróżnia się nostalgią, "Sielanka" wprowadza pogodny nastrój, natomiast folkowy "Oberek" przesiąknięty jest polskością (tu podkreśloną partią skrzypcową Anny Ziółkowskiej). "Koncert fortepianowy" (1941) został napisany w stylu neoklasycznym. Jest to utwór patetyczny, wzburzony, a dodatkowo wzbogacony błyskotliwymi i wirtuozowskimi partiami pianisty Bogdana Czapiewskiego. Muzyka Fryderyka Chopina stworzona pod zaborami wyrażała tęsknotę Polaków za utraconą wolnością i państwowością. Takich samych emocji możemy doszukać się w tej kompozycji powstałej w trakcie wojennej pożogi. Najważniejsze uczucia wyrażone w tym koncercie to niepokój i strach - przeżycia towarzyszące każdemu Polakowi martwiącemu się o losy ojczyzny. W pewnym sensie utwór ten jest odzwierciedleniem stanu polskiej duszy w tamtym okresie. "Nokturn na orkiestrę" (1947) to ponury i pełen żałości utwór o strukturze impresjonistycznej suity filmowej. Album wieńczy "Koncert na orkiestrę" (1930), który jest chyba najbardziej klimatyczną kompozycją na płycie, lecz - podobnie jak większość utworów - przepełnioną niespokojną nutą i wszechobecnym smutkiem.

Materiał zgromadzony na krążku możemy potraktować jako skróconą historię polskiego narodu w pierwszej połowie XX wieku, wyrażoną w najbardziej uniwersalnym języku, jakim jest muzyka. Bezsłowne przedstawienie dziejów tego półwiecza w tak przystępnej formie zawdzięczamy nie tylko Tadeuszowi Szeligowskiemu, ale również biegłości wykonawczej Filharmoników Poznańskich pod mistrzowskim kierownictwem Mariusza Smolija.