Nazwa grupy "Anonimowe Towarzystwo Organicznych Dekonstrukcjonizmów", bo tak ją tłumaczymy, zdradza filozoficzne podejście Włochów do własnej twórczości i zapowiada nieźle pokręconą muzykę. Artyści z Półwyspu Apenińskiego wypełnili swój czwarty studyjny album muzyką free jazzową, awangardową, eksperymentalną, jazz rockową i po trosze progresywną. Większość utworów opiera się na dekompozycji, czyli komplikowaniu tego, co da się skomplikować. Sześć utworów to autorskie (de)kompozycje SADO, w których znajdziemy fragmenty synkopowane, jak i elementy etniczne ukierunkowane na kontynent afrykański. Na płycie znajdziemy też covery: balladowy "Michelle" The Beatles, "Kilimoonjingo" (medley utworów Santany: "Tales of Kilimanjaro", "Moonflower", "Jingo-lo-ba") oraz latynoski "One Note Samba" Antonio Carlosa Jobima. Muzycy są biegli w sztuce instrumentalnej do tego stopnia, że bez wahania można określić ich mianem wirtuozów. Ich twórczość jest zarówno wymagająca, jak i intrygująca. Najbardziej zaskakująca jest jednak wielość barw dźwiękowych. Z pewnością jest to muzyka intelektualna. Dlaczego? Ponieważ w trakcie jej słuchania trzeba myśleć.
