Balet amerykańskiego kompozytora został zainspirowany operą Claudio Monteverdiego "Powrót Ulissesa do ojczyzny" z 1640 roku.
Jeden z czołowych współczesnych amerykańskich kompozytorów, zdobywca Pulitzera, skomponował ten balet w 1983 roku, jednak w całości został on wykonany dopiero 20 lat później. Na wydanie zaś czekał ćwierć wieku. Dobrze, że dzisiaj możemy się z nim zapoznać, ponieważ dzieło Johna Harbisona brzmi jak ścieżka dźwiękowa do jakiegoś filmu. W uzyskaniu takiego efektu pomogła Boston Modern Orchestra Project, specjalizująca się w wykonywaniu muzyki XX i XXI wieku, oraz jej dyrygent - Gil Rose, który kiedyś prowadził też naszą Orkiestrę Filharmonii Narodowej. Materiał zawiera ogromny ładunek dramatyzmu i niepokoju. Odczucia te zostały wzmocnione dzięki wykorzystaniu bogatego instrumentarium symfonicznego. Muzyka jest baśniowa i fantastyczna. Nie użyto w niej żadnych słów, co nie przeszkodziło w pięknym opowiedzeniu historii króla Itaki - Ulissesa, czyli greckiego Odyseusza.
Jeden z czołowych współczesnych amerykańskich kompozytorów, zdobywca Pulitzera, skomponował ten balet w 1983 roku, jednak w całości został on wykonany dopiero 20 lat później. Na wydanie zaś czekał ćwierć wieku. Dobrze, że dzisiaj możemy się z nim zapoznać, ponieważ dzieło Johna Harbisona brzmi jak ścieżka dźwiękowa do jakiegoś filmu. W uzyskaniu takiego efektu pomogła Boston Modern Orchestra Project, specjalizująca się w wykonywaniu muzyki XX i XXI wieku, oraz jej dyrygent - Gil Rose, który kiedyś prowadził też naszą Orkiestrę Filharmonii Narodowej. Materiał zawiera ogromny ładunek dramatyzmu i niepokoju. Odczucia te zostały wzmocnione dzięki wykorzystaniu bogatego instrumentarium symfonicznego. Muzyka jest baśniowa i fantastyczna. Nie użyto w niej żadnych słów, co nie przeszkodziło w pięknym opowiedzeniu historii króla Itaki - Ulissesa, czyli greckiego Odyseusza.